Kasia Wolanin

napisała o Marwencol

Oryginalny temat: w wyniku brutalnego pobicia mężczyzna z amerykańskiego Kingston traci pamięć, ale po rehabilitacji wraca do rzeczywistości, w której funkcjonował przed wypadkiem. Jego sposobem na terapię jest tworzenie miniaturowej wioski umiejscowionej gdzieś w Belgii w czasach IIWŚ (naprawdę znajduje się na jego podwórku). Zamieszkują ją lalki imitujące m.in. znajomych bohatera, zaś w centrum wydarzeń tego fikcyjnego miejsca mężczyzna umiejscawia też siebie samego - lalkę jego alter lego: Amerykanina mieszkającego w wiosce pełnej kobiet, nachodzonej przez złych SS-manów. Mężczyzna wymyśla różne historie związane z tym miejscem, robi dużo zdjęć swoim modelom, aż pewnego razu jego terapeutyczna działalność staje się artystycznym wydarzeniem. Temat dziwaczny i arcy intrygujący, ale realizacja dość przeciętna, choć film dobrze by się wpisywał w Konkurs o Sztuce na NH.