Kasia Wolanin

napisała o Po ślubie

To ciekawy, jak na Hřebejka film, bo właściwie pozbawiony typowego dla Czecha poczucia humoru. Tym razem reżyser z Pragi opowiada o mrocznych zakamarkach ludzkiej duszy. Robi to, co prawda, w ciepłych promieniach słońca, prowadząc lekką i nieskomplikowaną narrację, ale mimo to "Po Ślubie" to film dość pesymistyczny i ponury. Zwyczajna ceremonia weselna dla nowożeńców okazuje się niespodziewanym testem ich dopiero co zawartego małżeństwa, w które miesza się tajemniczy nieznajomy, grzebiąc w przeszłości pana młodego. Ile prawdy o swoim nowym mężu znieść może jego świeżo poślubiona żona i na ile człowiek faktycznie może się zmienić, jeśli kiedyś popełniał haniebne czyny, o których dość łatwo zapomniał? Hřebejk pytania zadaje konkretnie i całkiem frapująco na nie odpowiada, nie będąc ani zbyt enigmatycznym, ani przesadnie dosadnym. Nie ma tu rozliczeniowej goryczy "Festen", ale po filmie pozostaje jakaś taka intrygująca i niepokojąca refleksja o wyjątkowej ambiwalencji istoty ludzkiej.