Kasia Wolanin

napisała o Duży zeszyt

Liczba wyróżnień dla międzynarodowej koprodukcji "Lore" sezon temu pokazała, jak bardzo przynajmniej ta festiwalowa widownia docenia ciekawe historie o dzieciach rzuconych w sam środek wojennego piekła. Nagrodzony rok temu w Karlowych Warach "Duży Zeszyt" to podobna historia tyle, że z małym twistem. W węgierskim filmie bowiem dorastanie bohaterów w takich wybitnie niespokojnych, dramatycznych czasach to nie tyle przyspieszony kurs dorosłości, ale przede wszystkim dojrzewania do czynienia tego samego zła, które w wojennej rzeczywistości jest domeną dorosłych. Dwaj, 11-letni bohaterowie filmu ze wszystkiego, co dzieje się wokół nich (a że otaczają ich przede wszystkim ludzie źli i moralnie dwuznaczni) rozumieją tylko tyle, że muszą uodpornić się na krzywdę i każde bolesne doświadczenie, jakie może ich spotkać. Ze słodkich łobuzów przeistaczają się zatem w naznaczone znieczulica zwierzęta, dla których najważniejsze to przetrwać.